Low buy challenge, czyli nie kupuję ubrań

Cześć!

Długo zastanawiałam się, czy w tym roku planować sobie jakieś duże wyzwania i doszłam do wniosku, że może warto byłoby wprowadzić sobie jeszcze raz taki detoks od zakupów ubraniowych przez najbliższe miesiące. Ostatni challenge wyszedł mi całkiem dobrze, więc dlaczego by nie powtórzyć go raz jeszcze? Od zakupów ubrań i dodatków (a także zakupów do domu) powstrzymałam się przez okres dwóch lat, teraz chciałabym wprowadzić go przez najbliższe trzy miesiące. Do kwietnia nie mam żadnych planowanych sytuacji, które wymagałyby ode mnie pod to określonych zakupów, więc myślę, że nie jest to aż tak długi czas, który spowoduje, że nagle coś się posypie. 

Challenge ubraniowy
1. Moje wyzwanie będzie obejmowało również zakupy w sh, mimo iż na ostatnich takich zakupach byłam chwilę przed wybuchem pandemii i trochę tęsknię za takim buszowaniem po ciucholandach. 


Jak przygotować się do takiego wyzwania?

Po części opisałam to tutaj, ale dziś chciałabym zwrócić uwagę na najistotniejsze kwestie:

  • Ustal ramy czasowe challengu.

Gdy z góry narzucimy sobie taki termin, to łatwiej będzie nam odliczać dni do jego zakończenia. Poza tym o wiele prościej jest oczekiwać końca czegoś, wiedząc kiedy ten koniec nastąpi, prawda?

  • Ustal czego dokładnie nie będziesz kupować.

Warto zrobić sobie tak naprawdę listę, której będziemy się trzymać do zakończenia wyzwania. U mnie będą to (podobnie, jak ostatnio):

  1. ubrania z każdej kategorii,
  2. buty,
  3. torebki,
  4. dodatki takie, jak: paski, parasolki, czapki, rękawiczki,
  5. biżuteria,
  6. baza ubraniowa: skarpetki, bielizna, rajstopy odzież termiczna, piżamy, szlafroki, kapcie, klapki.

  • Zobacz, czy jesteś gotowa/y na swoje wyzwanie?

Do takiego challengu warto odpowiednio się przygotować, sprawdzając stan posiadania każdej rzeczy, by nie było tak, jak na początku mojego wyzwania, gdzie nagle wymiany wymagały moje kapcie domowe, czy strój kąpielowy. Warto sprawdzić, czy mamy w zapasie odpowiednią ilość rajstop cielistych, które będzie można włożyć na siebie, gdy zaciągną się te aktualnie używane. Niby taki drobiazg, ale jednak ma znaczenie. Zwłaszcza, że wraz z nadejściem wiosny, będzie robić się coraz cieplej i przynajmniej ja zacznę sięgać częściej po spódniczki, czy sukienki.

  • Nagródź się za swoje osiągnięcie.

Jest to bardzo ważne, by nagradzać siebie za każde, małe sukcesy. Ja po swoim poprzednim wyzwaniu kupiłam sobie letnią sukienkę oraz dresowe spodenki, których brakowało mi od dłuższego czasu i których brak odczułam latem. Chciałam też, by były to zupełnie nowe ubrania (ponieważ od lat kupuję z drugiej ręki), ale też by były one kupione w sklepie, który szyje w Polsce, najlepiej lokalnie oraz by były to ubrania z dobrych jakościowo materiałów. Mimo, iż takich list zakupowych, podczas tak długiego challengu, tworzyło się sporo (czasami okazywało się, że potrzebuję naprawdę wiele), to dostosowałam sobie te moje zachcianki, do aktualnej sytuacji życiowej, odpuszczając sobie na przykład białą koszulę. Uwaga! Nagrodą wcale nie musi być kolejne ubranie, równie dobrze może to być wyjście do spa, czy kupno luksusowego kosmetyku. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można wydać w dowolny sposób, albo też nie wydawać ich wcale, tylko zainwestować w coś, co przyniesie nam zwrot po dłuższym czasie. Taką nagrodę najlepiej jest wyznaczyć sobie już teraz, by wiedzieć "o co walczymy". Ja co prawda, w przypadku mojego pierwszego challengu nie wyznaczałam sobie nagrody, bardziej chodziło mi o aspekt ekologiczny, ale wraz z końcem wyzwania, kupnych tych dwóch powyższych rzeczy, sprawiło mi niesamowitą radość. Teraz, moją nagrodą za wyzwanie będzie akurat kupno ubrania, ponieważ w zeszłym roku kupiłam głównie bazę do mojej szafy kapsułowej, dlatego chciałabym, by teraz było to coś typowego z ubrań.

No to jak, przyłączacie się do mnie?

To tak naprawdę tyle, jeśli chodzi o przygotowanie. Teraz w tym wszystkim najważniejsza jest konsekwencja i wytrwanie w postanowieniu. No, więc jak? Próbujecie? 

Do następnego!

Komentarze

  1. Oj bardzo trudne wyzwanie. Na swoją obronę powiem tylko, że odzież kupuję tylko w SH. Kiedy stwierdzę, że mam jej za dużo oddaję do kontenera, albo na zbiórki odzieży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudne? A ja myślałam, że poszłam na łatwiznę, narzucając sobie tylko trzy miesiące. :D

      Usuń
  2. Ja mam braki, więc się nie podejmuję żadnych wyzwań. Lubię natomiast second handy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz