Dzień dobry wszystkim. :)
Czy wy jesteście już myślami przy nadchodzącej jesieni, czy jeszcze korzystacie z ostatnich dni upalnego lata? Ja miałam taki moment, że zaczęłam już myśleć o jesieni, gdy ostatnio było tak deszczowo i chłodno. Obecnie jak patrzę za okno, to trochę żałuję, że lato się kończy, bo w tym roku niewiele skorzystałam z tej pogody.
Nie ma co ukrywać, że powoli też myślę o kapsułowej garderobie na jesień. Dlatego też zdecydowałam się wrócić do porządków, które rozpoczęłam w lutym. Wtedy były okrycia wierzchnie, dziś spódniczki.
Jak zabrać się za takie porządki?
Na początek należy zebrać wszystkie spódniczki, jakie się posiada. Jeśli jakieś są odłożone do prania, to należy również je uwzględnić. Nie wyciągałam już całej garderoby, jak przy ostatnich porządkach, ale ograniczyłam się tylko do nich.
Przydadzą nam się również pojemniki, które posłużą nam do segregacji niechcianych rzeczy.
![]() |
1. Pojemnik różowy przyda się na spódniczki, które będą wymagały drobnych poprawek. |
![]() |
2. Do pojemnika białego zmieszczą się ubrania do wyrzucenia. |
![]() |
3. Pojemnik zielony przeznaczony będzie na ubrania do sprzedaży. |
Jakich ubrań powinniśmy się pozbyć?
1. Ubrania znoszone, zniszczone, które nie nadają się już do naprawy.
Jeśli coś jest już w opłakanym stanie, to nie ma sensu trzymać takiej rzeczy. Ani nie będziemy w niej wychodzić na zewnątrz, ani nie założymy jej w domu - zwłaszcza jeśli chodzi o spódniczki. Każdy z nas ma swoją "tolerancję" dla takich ubrań. Niektórzy zdyskwalifikują daną rzecz, gdy pojawi się mała dziurka, dla innych nie będzie ona stanowiła problemu. Dlatego też do pierwszego punktu należy podejść zgodnie z własnymi przekonaniami.
2. Ubrania niepasujące rozmiarem.
Nie mam nic przeciwko temu, by posiadać ubrania w różnych rozmiarach, ponieważ wiele z nas ma tak, że waga i rozmiar nam się często zmienia. Sama mam mały wachlarz rozmiarów w swojej szafie. Mniejsze, w które aktualnie nie wchodzę, służą mi jako miara do sprawdzenia, ile jeszcze muszę zrzucić, by się w nie zmieścić (o ile mam taki plan na najbliższe miesiące). Większe przydają się, gdy przytyję. Mało tego, mam również kilka ubrań w rozmiarze jeszcze większym - mojej mamy, która przekazuje mi je, bym sobie coś wybrała dla siebie, a czego nie chcę, sprzedała. Regularnie robię ich przegląd, ponieważ coś co mi się spodobało jeszcze kilka miesięcy temu, może nie podobać mi się obecnie. Nie przesadzam również z ich ilością, raczej są to pojedyncze sztuki.
3. Ubrania niewygodne.
Jeśli coś uwiera, przeszkadza w ich noszeniu, to rzadziej sięgamy po takie rzeczy, albo w ogóle ich nie nosimy. Mając dwadzieścia parę lat, liczył się dla mnie głównie wygląd ubrania i efekt jaki osiągam, gdy je wkładam. Teraz stawiam głównie na komfort i nie wyobrażam sobie, by męczyć się w jakiejś spódniczce czy niewygodnej sukience.
4. Ubrania niepasujące już do naszego stylu.
Obecnie mam wrażenie, że modne jest absolutnie wszystko. Dopiero na przestrzeni dekady, jesteśmy wstanie dostrzec jak zmienia się moda i panujące trendy. Staram się już nie podążać za trendami, ale widzę, że mój styl również zaczyna się zmieniać. Dlatego też na początku marca zdecydowałam się wydać pierwszą spódniczkę klik. Dziś czas na kolejne porządki. Poza tym często aktualny styl życia definiuje naszą obecną garderobę, więc warto odpowiednio ją dostosować.
![]() |
4. Aktualnie mam dziewięć swoich spódniczek oraz dwie mojej mamy. |
Jeśli mam już wszystkie spódniczki w jednym miejscu oraz ustaliłam wytyczne, jakimi będę się kierować, przy ich przeglądzie, pozostaje mi odpowiednio posegregować rzeczy.
Podsumowanie
Ze względu na to, że ja bardzo lubię liczby i wszelkie analizy, nie byłabym sobą, gdybym nie zakończyła tego wpisu, podsumowaniem, które określa mój stan posianych rzeczy (na przestrzeni miesięcy widzę również, ilu rzeczy się pozbywam, więc łatwiej jest mi wtedy zobaczyć, jak przybliżam się coraz bardziej do wymarzonej, minimalnej, kapsułowej garderoby).
- ilość spódniczek przed przystąpieniem do sprzątania: 11
- ilość spódniczek po porządkach z Marie Kondo: 9
![]() |
9. Tak wyglądają finalnie moje porządki i plany na najbliższe dni, związane ze sprzedażą, wysyłką i naprawą ubrań. |
Dziś już wiem, że na pewno wrócę do porządkowania spódniczek, jeśli nie w przyszłym roku, to na pewno w kolejnych latach, ponieważ mam dwie, które zostawiłam, a nad którymi się waham. Ze względu na to, że one są bardziej zimowe, to pewnie ta pora roku zdecyduje nad ich dalszym losem. Jeśli będę po nie sięgać, zostaną, jeśli nie, będą musiały znaleźć nową właścicielkę.
Jestem ciekawa czy wy również robicie takie porządki? Jeśli tak, to co decyduje o tym, że danego ubrania się pozbywacie? Dajcie znać w komentarzach.
Do następnego!
Ja zawsze robię takie porządki na wiosnę i na jesień.
OdpowiedzUsuńSuper, co robisz z niechcianymi ubraniami?
UsuńŚwietny pomysł z tymi kolorowymi pudełkami - każdy kolor oznacza coś innego. Łatwiej się później odnaleźć :)
OdpowiedzUsuńOne są tylko na potrzeby sprzątania. Ubrania trzymam w szafie, nie w pudełkach. :)
Usuńja sobie zrobię takie mocne porządki po porodzie ;D
OdpowiedzUsuńOooo super!
Usuńmoja szafa aż prosi się o porządki...
OdpowiedzUsuńOj... nic, tylko zakasać rękawy i sprzątać. :)
UsuńZawsze robię porządki na jesień. To idealny czas na przeorganizowanie szafy. ;)
OdpowiedzUsuńJa bardziej na wiosnę, ale tak naprawdę każda pora roku jest dobra.
UsuńJa zawsze robię takie porządki wiosną i jesienią. Z szafy wywalam wszystko, co się nie nadaje do chodzenia i czego nie ubrałam przez ostatnich kilka miesięcy.
OdpowiedzUsuńJa raczej staram się znosić ubrania, a wyznacznik kilku miesięcy jest dla mnie za krótki, by zdecydować, czy mam się pozbyć jakiegoś ciucha. :)
Usuńmoje by nie weszly do tych pojemnikow:P
OdpowiedzUsuńAle to nie chodzi o to, by je wszystkie upchać do pojemników. Jeśli przeczytasz cały wpis, będziesz wiedziała co mam na myśli.
UsuńJa co sezon robię tego typu porządki. Póki coś szafie mam jeszcze lato,ale niedługo zrobię przegląd. Czuję się już jesień niestety...
OdpowiedzUsuńCo sezon? Super. :) Ja w aktualnym roku odpuściłam takie porządki.
UsuńAle ciekawy wpis. ja robię takie porządki co jakiś czas ale bez żadnej Marii Kondo, za każdym razem pozbywam się czegoś i to mnie cieszy.
OdpowiedzUsuńNo można i bez Marie, ważne by były efekty! :D
UsuńTo jest genialny pomysł z tymi pojemnikami i podziałem. Będę próbować !!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!!! :)
UsuńMasz na myśli pudełka?
OdpowiedzUsuń