Uwolnij swoją przestrzeń!

W poprzednią sobotę pisałam wam, żeby uwolnić swoją podłogę i sprawić, by każda rzecz znalazła swoje miejsce w szafie / szufladzie / na półce.  Dziś chciałabym wam podpowiedzieć co zrobić, by znaleźć miejsce dla takiej rzeczy właśnie w tych miejscach.

Minimalizm

1. Sezonowe akcesoria, czyli nadmiar okularów przeciwsłonecznych oraz zepsute parasole.

Niektórzy mają to do siebie, że gdy parasolka zaczyna się psuć (na przykład ciężko się składa, lub wysiadł automat), to kupują nową, a tę starą zostawiają awaryjnie. Jeśli nie kontroluje się ich stanu posiadania, to może okazać się, że zrobi nam się spory zapas nie do końca działających sprawnie parasolek, których i tak nigdy nie użyjemy. Warto zrobić ich przegląd.

Z okularami słonecznymi może być podobnie. Nigdy nie szalałam z ich ilością, ale są osoby, które wręcz uwielbiają je kolekcjonować. Jak to bywa z kolekcjami, każdą trzeba co jakiś czas przejrzeć i wyeliminować pewne egzemplarze, sprzedając je lub wydając. 

2. Znoszone rajstopy, skarpetki  oraz skarpetki bez pary.

Polecam przy tym punkcie wyjąć całe szuflady z szafek, bo może się okazać, że zagubiona skarpetka znajduje się właśnie tam. Przyznam się wam, że miałam jedna skarpetkę, która nie miała pary i nigdy jej nie wyrzuciłam, ponieważ u mnie nie giną skarpetki i zawsze wiedziałam, że ją znajdę - znalazłam ją właśnie za szufladą. 

Znoszone rajstopy oraz znoszone i brudne skarpetki, których nie da się doczyścić, można spróbować wykorzystać ponownie. Ja rajstopy wykorzystuję do łapania kurzu spod szaf, gdzie miotła i odkurzacz są za duże na zebranie stamtąd brudu. Zdarza się, że nowe, bawełniane, kolorowe skarpetki są tak kiepskiej jakości, że po kilku założeniach, zrobi się maleńka dziurka (na przykład mi ostatnio w nowej skarpetce zrobił się dziurka właśnie na stopie), dlatego wystarczy ją delikatnie zszyć. Tutaj nawiążę do mojego wpisu - klik, w którym pisałam, by naprawiać takie małe uszkodzenia.

3. Posprzątaj lodówkę. Wyrzuć przeterminowane / zepsute produkty.

W małych gospodarstwach domowych, gdzie mieszka się samemu/samej lub w dwie, trzy osoby, często jest tak, że lodówka ma kilka produktów i chłodzi tak naprawdę powietrze. U mnie do pewnego czasu było podobnie, ponieważ nigdy nie robiliśmy nadmiernych zapasów (by na przykład, po czasie  włoszczyzna sama nie wyszła z lodówki, he, he). Ale.... Zwłaszcza w obecnych czasach warto zadbać o to, by prąd, który jest przez lodówkę zużywany, nie był używany na darmo. Dlatego tak ważne jest, by przyniesione do domu zakupy od razu rozpakować i umieścić w odpowiednich miejscach, zwłaszcza w lodówce. Najważniejsze, by tym miejscem nie była podłoga, bo przecież chodzi o to, by była ona wolna od wszelkich, możliwych przedmiotów. Poza tym w lodówce można przechowywać naprawdę dużo rzeczy, podobno nawet mąka szczelnie zamknięta, może w niej stać (osobiście nigdy tego nie próbowałam, ale jeśli macie jakieś doświadczenia w tej kwestii, to dajce znać). Obecnie, poza standardowymi "lodówkowymi" produktami, przechowuję w niej wszystkie, możliwe warzywa i owoce, dlatego nie marnuję prawie wcale żywności. 

Z drugiej strony, z lodówkami jest też tak, że bardzo często są przeładowane i zapominamy o części żywności, która jest upchana z tyłu i niewidoczna na pierwszy rzut oka. W moim domu często psuły się właśnie duże opakowania sosów, ketchupów, musztard czy majonezów. Kupujemy duże opakowania, albo nawet standardowe i ich nie dojadamy, dokupując kolejne i otwierając nowe. Ja sama zwracam codziennie uwagę na nie, jeśli mam je w lodówce, ponieważ są one na mojej liście 50 rzeczy, których nie kupuję. Wcześnie, gdy kupowaliśmy je regularnie, to zawsze ich nie dojadaliśmy.

4. Zniszczone, niepotrzebne pojemniki do przechowywania, pojemniki bez pokrywek.

O przechowywaniu moich produktów w kuchni pisałam tutaj. Nie są to trwałe opakowania, dlatego co jakiś czas robię ich przegląd i wyrzucam te, które nie mają pokrywek lub się zniszczyły. Również nie przesadzam z ich ilością, dlatego pilnuję, by nie zrobił mi się ich spory stos. To samo można zrobić z tymi kupnymi, ponieważ zdarzyć się może, że albo zostały same pokrywki, albo same pojemniki. 

Również w łazience i w innych pomieszczeniach, do przechowywania wykorzystuję  metalowe, szklane i papierowe pojemniki po kosmetykach, nie kupuję typowych organizerów. Część z nich jest nietrwała, dlatego tutaj też warto co jakiś czas zrobić ich przegląd.

5. Niepiszące / wyschnięte markery / długopisy / zepsute pióra.

U siebie w domu mam jedną szufladę, w której są wszystkie przybory do pisania i bloczki z karteczkami. U was może być to inne miejsce, gdzie trzymacie te wszystkie rzeczy. Warto robić regularnie tam porządek, bo może okazać się, że nagromadziło się wam mnóstwo długopisów. Osobiście nie kupuję żadnych nowych, tylko wymieniam wkłady w tych, które mam, bo nadal ładnie wyglądają, ale zdarzy się, że trafi do mnie jakiś jednorazowy. Jeśli przestaje pisać, to zawsze go wyrzucam, ale moi domownicy mają zwyczaj odkładania takiego wypisującego się markera czy długopisu z powrotem do szuflady. 

6. Odzież, która nie pasuje.

Jeśli ktoś ma spore wahania wagi, to wiadomo, że trzeba mieć kilka ubrań w różnych rozmiarach, ale warto przejrzeć nasze szafy z ubraniami, bo może okazać się, że coś się znajdzie do oddania / sprzedania.

Ten punkt wykorzystuje również do tego, by pozbyć się ubrań znoszonych oraz niepasujących już do mojego stylu.

7. Stroje kąpielowe, akcesoria do pływania.

Często w czeluściach naszych szaf upchane mamy nie tylko ubrania z poprzednich lat, ale również takie rzeczy, jak: stroje kąpielowe, czepki, klapki basenowe, które już nam nie odpowiadają i z różnych powodów nie chcemy po nie sięgać. Jeśli kolejne lato nasz nieużywany strój kąpielowy przeleżał na dnie szafy, pozbądźmy się go. Prawdopodobnie nigdy go nie założymy, a gdy trafią nam się "wakacje życia", to pobiegniemy do sklepu kupić nowy, by prezentować się nie tylko pięknie na basenie i plaży, ale również na pamiątkowych zdjęciach. 

8. Przeterminowane kupony / ulotki.

Zanim nie zdecydowałam się na roczną subskrypcję beGlossy, to nie miałam takich rzeczy. Nie kupuję też czasopism, więc nie było problemu. Obecnie zostały mi kolorowe pudełka, które czekają na wykorzystanie, jako pudełka prezentowe, ale przez rok trafiło do mnie sporo ulotek, czy kuponów. Warto odkładać je w jedno miejsce i przeglądać takie rzeczy na bieżąco, by nie zrobił się spory stos.

9. Stare paragony.

Zasada segregacji, jak wyżej. Zawsze zabieram paragon ze sobą, ponieważ kontroluję swoje wydatki i wkładam je do zeszytu, więc mam ich sporo, ale jeśli nie są już potrzebne, po przeanalizowaniu poprzedniego miesiąca, to zaraz się ich pozbywam. Przyznam się wam, że przed pandemią miałam z nimi problem, ponieważ częściej człowiek spędzał czas na mieście, więc moja torebka to była "wylęgarnia" paragonów! 

10. Zużyte ręczniki.

Z ręcznikami jest trochę jak z ubraniami, czy strojami kąpielowymi. Kupujemy nowe, a te stare zamiast wyrzucić, upychamy na dnie szafy. Efektem tego są właśnie przeładowane szafy i posiadanie ręczników, które nie spełniają już swoich funkcji. Ja zostawiam sobie jeden lub dwa takie ręczniki na sezon jesienno / zimowy i służą mi one jako podkładka do butów, które są mokre od jesiennej lub zimowej chlapy. Zaraz po sezonie się ich pozbywam, by nie leżały w jakichś dziwnych miejscach. Jeśli zużytych ręczników mam więcej, to nadmiar wyrzucam od razu.

11. Książki, których nie przeczytasz ponownie, płyty CD / DVD z filmami, których nie obejrzymy ponownie

Od dziecka jestem molem książkowym i zawsze podobały mi się domy z pokaźną biblioteczką. Sama mam ukochane pozycje, które chętnie przeczytałabym ponownie i ulubione książki zawsze zostawiałam w domu. Nie było ich dużo, bo byłam stałą bywalczynią bibliotek i czytelni, więc duża część tych ulubieńców pochodzi stamtąd, ale dokładając jeszcze do tego podręczniki, czy książki do nauki języków obcych, robi się już dość porządna sterta. Ze względu na to, że bardzo często się przeprowadzam, ta sterta zawsze wędrowała ze mną. Dopiero w obecnym mieszaniu zrobiłam z nimi porządek, pozbywając się tych ze studiów (ponieważ w ogóle mi się nie przydają) oraz takich, których nie przeczytałam ponownie. Również na bieżąco przeglądam pozycje, które przydają mi się w pracy, ponieważ z czasem stają się one nieaktualne.

Są takie domy, w których można jeszcze znaleźć kolekcję filmów, czy płyty instalacyjne do różnych sprzętów. Warto je wszystkie przejrzeć, bo może okazać się, że niektóre już nie działają, albo w ogóle po nie nie sięgamy.

Osobiście, gdy zaczynam sprzątać swoją przestrzeń według tych 30 kroków, to ten punkt poświęcam na przejrzenie filmików w telefonie, by zrobić tam porządek. 

12. Czasopisma

Nie kupuję, więc nie mam. Sporadycznie wpadnie mi w ręce czasopismo z Rossmanna i to tyle, ale jeszcze kilka lat temu uwielbiałam wpadać do ładnych saloników prasowych, poprzeglądać aktualne wydania czasopism, by kupić coś dla siebie. Zwłaszcza w sezonach publikacji trendów modowych, ponieważ na długo, przed założeniem bloga, moda była moją ogromną pasją i potrafiłam godzinami oglądać pokazy z fashion weeków i śledzić historię poszczególnych domów mody. Dlatego ja ze swoimi gazetami zrobiłam porządek, bo nawet jeśli był tam ciekawy artykuł, to po latach zapominałam o nim i nie wracałam do niego regularnie.

13. Stare papiery i dokumenty

Dokumenty, które już nie wymagają archiwizacji warto przejrzeć i zniszczyć. Nie ma sensu trzymać zeznania podatkowego sprzed dziesięciu lat, bo ono nie jest nam potrzebne, tak samo jak faktury za media z lat odległych. Do takich papierów nie zaglądamy regularnie, one leżą, bo muszą, ale warto raz do roku zrobić ich selekcję. W moim domu rodzinnym, mama przeznaczyła jedną szufladę i barek w meblościance z PRL, do takich dokumentów. Z czasem zrobił się tam ogromny śmietnik, ponieważ nikt tam nie zaglądał, tylko każdy otwierał i wrzucał kolejne faktury czy PIT-y. Dopiero, gdy nie można było ich zamknąć, usiadła i wyrzuciła część dokumentów, ale tak naprawdę największym motywatorem była wymiana starych mebli na nowe. Teraz ma jedną szufladę z opisanymi i poukładanymi teczkami i taki porządek trzyma od lat. Ja u siebie ma segregatory, ponieważ i tak mam ich sporo na dokumenty firmowe, wiec jeden dodatkowy nie robi różnicy, ale warto wprowadzić odpowiedni sposób archiwizacji papierów u siebie w domu, by w razie potrzeby można było wszystko łatwo znaleźć.

14. Stare farby

Ile jest osób, które po odświeżeniu mieszkania zostawiły niezużyte farby? Myślę, że sporo. Są one później upchane w garażach czy innych pomieszczeniach i czekają na kolejny remont. Ze względu na to, że ja wynajmuję mieszkanie i często się przeprowadzam, nie mam problemu z takimi rzeczami, ale po zdaniu jednego mieszkania (gdzie byłam zobowiązana umową na jego odświeżenie), resztki farb przekazałam mojemu tacie, ponieważ wiedziałam, że on je wykorzysta. Warto zastanowić się nad tym, czy nie mam takich osób, którym będziemy mogli przekazać takie stare farby z remontu, by nie zagracały naszej przestrzeni.

15. Przeterminowane leki.

Ten punkt nie wymaga komentarza, przeglądamy naszą domową apteczkę, odkładamy przeterminowane lekarstwa i zanosimy je do apteki - nigdy nie wyrzucamy do odpadów zmieszanych.

16. Przewody zasilające.

Przeglądamy wszystkie, te niedziałające, wyrzucamy do odpowiednich pojemników, te w nadmiarze wydajemy.

17. Kartki z życzeniami.

U nas powoli taki zwyczaj odchodzi do lamusa, ale jeszcze są rodziny, w których wysyła się kartki świąteczne, czy urodzinowe. Warto zebrać je wszystkie i przejrzeć, bo może okazać się, że mamy ich sporą ilość. U mnie jest tak z widokówkami znad morza. Moi rodzice regularnie nam je wysyłają z każdych wakacji, powoli staramy się robić małą selekcję, by nie mieć ich zbyt dużo. 

18. Przeterminowany makeup.

Zwłaszcza produkty do makijażu mają dłuższe terminy ważności i wydaje nam się, że możemy ich używać  w nieskończoność. Nawet jeśli cień się nie osypuje, a róż w kamieniu nadal jest w całości, na takich kosmetykach odkładają się bakterie, dlatego warto regularnie robić ich przegląd. Chociażby dla własnego zdrowia, by nie mieć później problemów z cerą.

19. Dodatkowe wieszaki na płaszcze.

Nie ma sensu ich trzymać, ponieważ jeśli ich nie użyliśmy do tej pory, to nie użyjemy ich prawdopodobnie nigdy. Warto przekazać je dalej,

20. Niedokończone projekty.

Często jest tak, że za coś się zabieramy, a później latami tego nie kończymy. Taki niedokończony projekt, jest później odkładany z miejsca, na miejsce i tylko przypomina nam o czymś, czego może już nie chcemy kończyć, ponieważ dane hobby nie sprawia nam już radości. Warto się tego pozbyć.

21. Stare perfumy / próbki perfum.

Można je jeszcze wykorzystać do prania poszewek na poduszki dekoracyjne, czy zasłon, ale jeśli nie mamy takiego zamiaru, by ich użyć, to lepiej je wyrzucić.

22. Stara biżuteria.

Przyznam się wam, że ja sama mam jej jeszcze sporo, ale regularnie się jej pozbywam. Planuję, w najbliższym czasie usiąść do niej i definitywnie zrobić z nią porządek. Jeśli jej nie nosze, to nie widzę sensu jej trzymania.

23. Żywność przeterminowana.

Przeglądajmy nasze zapasy regularnie, by nie doszło do takich sytuacji, ale jeśli już tak się zdarzy, to lepiej wyrzucić jak najszybciej taką rzecz. Osobiście sama nie rozumiem gospodarstw domowych, w których znajduje się przeterminowaną czekoladę, czy budyń sprzed ładnych paru lat. Sama zwracam dokładną uwagę na to, co posiadam w kuchni, zawsze wiem, gdzie co przechowuję, ale może dlatego nie mam z tym problemu, bo mam po prostu mniej produktów i wszystko zorganizowane.

24. Pamiątki.

Temat pamiątek jest bardzo delikatny, ponieważ trzeba samemu dojrzeć do tego, by czegoś się pozbyć, ale warto byłoby się przełamać i zorganizować sobie czas na przejrzenie wszystkich rzeczy.

25. Stare notatniki.

Ja osobiście kalendarze zeszłoroczne, organizery czy notatniki wykorzystuję do ostatniej zapisanej kartki, dlatego, że wiele rzeczy zapisuję metodą tradycyjną. Dlatego też takich niewykorzystanych, nie wyrzucam, ale zostawiam do moich notatek. Jeśli nie organizujecie sobie wszystkiego tak, jak ja, to warto za każdym razem przepisać istotne rzeczy z zeszłorocznego kalendarza do tego nowego, a stary wyrzucić. Niepotrzebnie zajmuje miejsce.

26. Stara elektronika.

Wpis o sprzątaniu sprzętu elektrycznego był tutaj, wiec odsyłam do niego. Ponieważ ten dzisiejszy wpis ma na celu zrobienie porządków, które pozwolą na znalezienie miejsca w szufladach i szafkach, na rzeczy zebrane z podłogi, należałoby sprawdzić, czy właśnie na podłodze nie trzymamy starej drukarki, której nie używamy, czy starego komputera. Ten punkt jest idealny do tego, by zastanowić się nad ich losem i odpowiednio zadziałać.

27. Szuflada śmieci.

Myślę, że w każdym domu jest taka szuflada na wszystkie "przydasie". Może jakaś wolna sobota byłaby w końcu idealna na ich przejrzenie i uporanie się z panującym tam bałaganem?

28. Zużyta bielizna.

Przeglądamy i wyrzucamy. Lepiej kupić sobie ładny komplet nowej bielizny, niż chodzić w spranych majtkach, czy zniekształconym staniku, prawda? Żeby mieć miejsce na nowe, trzeba najpierw wyrzucić te stare, więc nic, tylko zakasać rękawy i sprzątać.

29. Zużyte buty.

Jeśli są znoszone, to wyrzucam, a w ich miejsce kupuję nowe. Niestety nie wszyscy moi domownicy postępują podobnie. Mój M. kupuje nowe, te stare zostawia na paintball (mimo, iż był tylko raz), do biegania, "koło domu" - bo przecież jak mieszkaliśmy w domu z ogrodem to się przydały. Tylko, że teraz mieszkamy w bloku i przez najbliższe lata tak zostanie. Jeśli uda wam się zaangażować domowników do swoich porządków, to super. Jeśli nie, to pozostaje wam (jak u mnie) ograniczyć się do sprzątania tylko swoich rzeczy. Robię tak od kilku lat i naprawdę nie polecam brania się za porządki rodzeństwa / rodziców / czy parntera/ki. Oni sami muszą dojrzeć do tego.

30. Stare paski, portfele i akcesoria.

Jeszcze zanim zaczęłam sprzedawać ubrania na vinted i olx, pasków miałam około dwudziestu pięciu. Nie muszę pisać o tym, że większości nie używałam, bo to oczywiste. Zajmowały całą dużą szufladę. Obecnie mam sześć i już wiem, że w najbliższym czasie zrobię ich minimalną selekcję.

Przedstawiłam wam trzydzieści kroków, które pozwolą wam oczyścić przestrzeń, by zrobić miejsce na rzeczy porozkładane na podłogach. Mimo, iż u mnie na podłogach już nic nie stoi, to zamierzam te trzydzieści kroków zrealizować we wrześniu. Wrzesień ma akurat trzydzieści dni, więc przeznaczę dzień na każdy punkt. Może zachęcę was również do takich porządków.

Do następnego!

Komentarze

  1. Z tymi skarpetkami nie do pary to jest zawsze komedia. Bardzo przydatny wpis.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele cennych porad... mój dom po wakacjach wymaga supersprzątania 🤪!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam takie skrzywienie, że uwielbiam sprzątać i segreguję regularnie wszystkie te rzeczy, które opisałaś. Największy problem mamy natomaist z utrzymaniem tego stanu po porządkach na dłużej... Całe szczęście, że lubię sprzątać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że u mnie jest podobnie? Jednak w domu zawsze jest coś do zrobienia i to codziennie, by nie stworzył nam się mega bałagan.

      Usuń
  4. Jejku mi takie skarpetki, zawsze giną w pralce.
    Tak jak Ty nie kupuje czasopism, przeczytane książki zawiozłam na wieś, tam w domu je upchnęłam w pawlaczu :D
    Problem ulotek został- nie umiem nie wziąć ulotki od osób które je rozdają, wiem że dla nich to zarobek i to dlatego. Sporo miewam ich w torebce, zresztą tak ja paragonów czy potwierdzeń z bankomatu- kiedy ja się nauczę je wyrzucać do kosza??? :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto byłoby jednak przejrzeć te przeczytane książki? Jakby nie było nadal je masz, tylko zmieniły adres. Ja biorę ulotki, "niosę" je kawałek drogi i później wyrzucam. Dlatego nie mam ich w mieszkaniu. Paragony za ostatnie wydatki zbieram, bo notuję na co idą moje zarobione pieniądze. Potwierdzeń z bankomatu nie biorę.

      Usuń
  5. Bardzo przydatny wpis. Lubię czytać tego typu posty- cała prawda o tym co posiadamy w domu i jak w zdrowy sposób podchodzić do robienia z tym porządku. Już zaczęłam segregować rzeczy po wakacjach i chcę to nadal robić solidnie, więc dziękuję za zawarte tutaj podpowiedzi. Zobaczę jak to wyjdzie w praktyce.
    Punkt 25- stare notatki. Dobry pomysł, żeby pozbywać się starych kalendarzy, przepisując to co ważne do nowego.
    Punkt 11- Książki, których nie przeczytam ponownie. Dawniej miałam duży problem z pozbywaniem się książek, teraz często oddaję do biblioteki, albo uwalniam.
    Punkt 20. Niedokończone projekty. Daje do myślenia.
    A w ogóle ciekawy pomysł- 30 dni i 30 punktów. Warto spróbować, choć nie wiem czym byłabym na tyle skuteczna i konsekwentna.
    Pozdrawiam. Dobrego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak miło jest mi czytać takie komentarze <3. Cieszę się, że są one dla Ciebie przydatne i mam nadzieję, że porządki były efektywne. Ze starymi notatkami też miałam kiedyś problem, ale odkąd zaczęłam przepisywać najważniejsze dla mnie informacje, zniknął on na dobre - naprawdę polecam! Niedokończone projekty to moje odkrycie z ostatnich 12 miesięcy. Często miewałam słomiany zapał i później takie niedokończone projekty przypominały mi sama nie wiem o czym... Czy o mojej niekonsekwencji, czy o tym, że jednak obrana ścieżka nie była tą idealną. Dlatego warto zastanowić się nad takimi niezrealizowanymi pomysłami / marzeniami.

      Usuń
  6. Dobry, prawdziwy i życiowy wpis. Super wypunktowane wszystko, co ważne w życiu na ograniczonej przestrzeni mieszkania - tylko jak to wykonać (połowa punktów mnie dotyczy).
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może małymi krokami? Ważne, by wykonać ten pierwszy, potem już jakoś pójdzie. :)

      Usuń
  7. Ojej ! Ojej ! Jakie to trudne jest !? Ja lubię mieć dużo płyt, bo kocham muzykę i dużo książek też muszę mieć. Nie potrafię z tym walczyć... niestety, a próbowałam już nie raz. Leki czy pojemniki, odzież - to staram się na bieżąco usuwać lub wymieniać. Ogólnie chciałabym mieć mniej, ale to trudne jest. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest trudne, potwierdzam. Sama walczyłam nie raz z moimi "przydasiami". "przekonaniami" i różnymi takimi na "p". Może dam małą radę, kiedyś moją pasją była tylko muzyka, więc latami trzymałam w szafie nuty (mimo, iż dawno nie grałam) i różne "przydatne" informacje, by kontynuować swoje hobby z dzieciństwa i lat młodzieńczych. Moje pierwsze porządki zaczęłam od wyrzucania wszystkiego oprócz nut, piosenek itp. Dopiero po dłuższym czasie, gdy usiadłam ponownie nad tym moim dawnym hobby, zdałam sobie sprawę z tego, że i tak już nie gram i nawet nie otwieram szuflady, w której one są. Zdaję sobie również sprawę z tego, że są również takie osoby, jak mój tata, które lubią mieć dużo przedmiotów (zwłaszcza kolekcjonerskich) i nie zmieni się ich natury, więc może minimalizm nie jest dla każdego i nie warto wyrzucać na siłę i zmieniać się na siłę?

      Usuń
  8. Bardzo ciekawy wpis. Rzeczywiście trzeba przejrzeć i u mnie te szuflady do których rzadko zaglądam a to znaczy że pewnie jest tam wiele niepotrzebnych rzeczy. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz