#outfit 52: podsumowanie swetrowego wyzwania

Cześć!

Za bardzo nie planowałam robić nowego wpisu, który poświęcę podsumowaniu ostatniego wyzwania, które sobie tutaj narzuciłam, ale jest kilka nowych obserwatorów, więc chciałabym trochę rozszerzyć temat wyzwań ubraniowych i wyjaśnić po co to wszystko jest.

Minimalizm

Nic tak nie zbliża do minimalizmu, jak detoks zakupowy. Jest to wykorzystywanie zasobów ze swojej szafy, by tworzyć stylizacje na dany sezon. Oznacza to, że staram się nie kupować nowych ubrań w ogóle, albo ograniczyć ich liczbę do minimum. Muszę przyznać, że całkiem nieźle mi się to udaje.

Wyzwania

Często pokazuję Wam tutaj wyzwania, jakich w danym momencie się podejmuję: albo jest to kapsułowa garderoba, albo jakieś ubranie z mojej szafy, które łączę na kilka sposobów. Takie wyzwania pomagają mi przede wszystkim porządkować moją szafę i to co nie pasuje mi już do wielu rzeczy, zwyczajnie z niej wylatuje, czyli dostaje drugie życie u kogoś innego. Czasami też daję drugą szansę takiej rzeczy i zostawiam ją, by zestawić ją w późniejszym czasie w zupełnie innym połączeniu.

Daty

Pod każdym wpisem, w którym prezentuję co mam aktualnie na sobie, pojawiają się daty. W czasie pierwszych lockdownów i trwających challengów zakupowych (challenge oznacza niekupowanie ubrań i dodatków przez jakiś czas) postanowiłam tutaj na blogu tworzyć stylizacje z tego, co posiadam. Na dowód tego wpisywałam datę trafienia danej rzeczy do mojej szafy (lub też przybliżoną datę, gdy pamięć już zawodziła), by uwiarygodnić moje przedsięwzięcie, a że najdłuższy challenge trwał około trzech lat, to zostało mi to do dzisiaj. 

Z drugiej ręki

Ostatnio zwracacie uwagę na zapis "z drugiej ręki". Są to ubrania, za które ja nie wydałam ani złotówki, a które trafiają do mnie poprzez wymianę ubrań. Odbywa się ona na różne sposoby. Kiedyś, za czasów studenckich, brałam częściej udział w takich wymianach, teraz sporadycznie mi się zdarza dostać coś w ten sposób. Jak wygląda cały proces, opisałam tutaj, w punkcie 6.

Aktualne wyzwanie

Jeśli wszystko jest jasne, to czas przejść do mojego ostatniego wyzwania. W wyzwaniu brały udział dwie rzeczy:

- żółty sweter we wzory - tu jedno z połączeń oraz

- krótki szary sweter - tu też połączenie z legginsami.

Nie przypadkowo wybrałam te rzeczy, ponieważ pierwsza z nich bardzo słabo wypadła w zimowej, kapsułowej garderobie, a nie za bardzo chciałam się tego sweterka pozbywać ze względu na niesamowicie przyjemną bawełnę z jakiej jest wykonany. Drugi sweter w tej samej kapsułowej garderobie wypadł wręcz rewelacyjnie, ale żadnego dołu, z którym go zestawiałam, już nie mam i chciałam dla niego wymyślić nowe połączenia, by nie leżał nieużywany w szafie. 

Postanowiłam połączyć te dwie powyższe rzeczy z:

- czerwoną spódniczką - ze względu na to, że czerwień jest jednym z najmodniejszych kolorów i będzie w najbliższym czasie również,

- czarną klasyczną spódniczką - bo równie często w niej chodzę ostatnio, jak i w czerwonej,

- białymi spodniami - ponieważ od zakupu na poprawiny znajomych (rok 2018!) nosiłam je tylko przez jeden sezon wiosenno - letni i chciałabym to nadrobić w tym roku, więc chcę mieć kilka gotowych zestawień,

- legginsami, które mają napisy - wybrałam akurat te, ponieważ są one luźniejsze od gładkich z F&F i mieściłam się w nie od razu po operacji ginekologicznej (mimo spuchniętego brzucha). Zresztą wspominałam już ostatnio, że właśnie noszę je od jesieni, a chciałam wziąć takie ubrania, które aktualnie są w użyciu.

Porządkowanie garderoby
1. Sweter ten widzicie dziś ostatni raz na blogu. Jest to zdjęcie z początków pandemii, wykonane starym telefonem, stąd tak średnia jakość, ale chciałam Wam pokazać w jaki sposób go zestawiałam w ostatnich czterech latach.


Wnioski

Wnioski pojawiają się dopiero dziś, po dłuższym czasie, ponieważ jak wspomniałam wczoraj, jestem na etapie robienia porządków w szafie i wróciłam teraz do tych wpisów, by podjąć ostateczną decyzję. Z żółtym swetrem mimo wszystko się pożegnałam. Służył mi bardzo długo, od dobrych czterech lat fajnie sprawdzał się do pracy zdalnej, ale też w ogóle po domu, jako jeden z wygodniejszych strojów. Zwłaszcza w początkach pandemii po niego sięgałam, ponieważ wtedy wróciłam do kolorów, czego dowodem jest powyższe zdjęcie.

Szary sweter jest w dużej torbie, w korytarzu. Zawartość torby powędruje do Carefour'a w ramach akcji ubrania do oddania i tak naprawdę to ta zbiórka była głównym motorem napędowym, by zrobić taki przegląd w szafie. Akcja związana z łączeniem ubrań na kilka sposobów bardzo mi pomaga w podejmowaniu takich decyzji, ponieważ moja garderoba, mimo sporadycznych zakupów, zmienia się i jeśli pozostają rzeczy z dawnego mojego stylu, to czasami okazuje się, że nie ma ich z czym połączyć, albo zwyczajnie jest mi już nie po drodze z danym ciuszkiem.

Jestem ciekawa, co Wy sądzicie o takim puszczaniu ubrań w obieg i wspieraniu takich akcji. Ja uważam, ze jest to jak najbardziej w porządku idea, pod warunkiem, że w ślad za nią nie idą kompulsywne zakupy. 

Do następnego! 

Komentarze

  1. Jestem jak najbardziej za puszczaniem ciuszków w dalszy obieg. U mnie jest to trudne, bardzo się przywiązuję do swoich rzeczy i mam dużo takich, które bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się ten detoks zakupowy, ale wiem, że nie jest łatwy w utrzymaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Właśnie niedawno robiłam porządki w szafie i mam trochę rzeczy do oddania. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie podpatruję takie wyzwania. Podziwiam pomysłowe stylizacje, wszelkie wyzwania oraz organizację szafy.
    Zdecydowanie potrzebujemy więcej kolorów na wiosnę. Serdeczności 🤗

    OdpowiedzUsuń
  5. ja mam mega dużo ciuchów z lumpa:) w galeriach nie kupowałam od 3 lat

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo popieram takie puszczanie ubrań w dalszy obieg.
    Jestem za zakupowym detoksem i rozważnymi zakupami.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Używać i komponować rzecz na różne sposoby to nie tylko oszczędność ale i pobudzanie kreatywności

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem za puszczaniem ubrań w obieg i wspieraniu takich akcji. Jest wiele osób, które z radością przyjmą odzież.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też muszę w końcu zrobić przegląd w szafie, tylko z detoksem zakupowym u mnie ciężko 😀

    OdpowiedzUsuń
  10. To bardzo dobry pomysł, aby pozbyć się zbędnych w garderobie rzeczy w ten sposób (ktoś w potrzebie na pewno się z nich ucieszy). Zawartość mojej szafy też co jakiś czas przechodzi podobną selekcję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też jestem za takimi akcjami i chętnie biorę w nich udział. Mam już przygotowane ubrania, które właśnie czekają na wywiezienie. Ja tez staram się jak najmniej kupować nowych ubrań. Przekonuje mnie jeszcze jedna rzecz- duża oszczędność :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo podoba mi się pomysł wymiany ubrań :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Every season it is good to clean out the closet and remove what we no longer need. It seems to me that these types of initiatives should be supported.

    OdpowiedzUsuń
  14. Podziwiam Twoją konsekwencję . Takie wstrzemięźliwość w robieniu zakupów to świetna rzecz i wyzwanie. Niestety nie potrafię powstrzymać się jeżeli coś mi jest potrzebne i ładne chociaż zawsze zastanawiam się długo przed kupieniem czy jest mi to naprawdę potrzebne.. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  15. Popieram puszczanie ubrań dalej :) Sama, kiedy robię porządki w szafie często wspieram takie akcje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz