Czy istnieje coś takiego, jak odpowiedzialna moda?

W zeszłym roku pisałam na temat kontrowersyjnej mody, obecnie chciałabym się skupić na tym, czy moda może przyczynić się do dbania o środowisko. Fashion Weeki pewnie nie znikną i projektanci nadal będą urzeczywistniać swoje wizje, jak nie w kontekście sezonowych trendów, to w ujęciu artystycznym - haute couture. Ale...

Trendy

Daje się coraz bardziej zauważyć, że to, co jest prezentowane na wybiegu, z powodzeniem można na siebie założyć, by wyjść w tym na co dzień do pracy, szkoły, na zakupy. Mało tego, to co jest dziś na wybiegu, pewnie będzie jeszcze za rok, czy dwa lata. Powoli kończą się czasy wymyślnych trendów, które okrzyknięte są nowością sezonu i jak szybko się pojawią, tak szybko znikną. Jeszcze z 10, czy 15 lat temu, czasopisma modowe rozpisywały się na temat tego, by wymieniać swoją garderobę co pół roku, bo tak szybko zmieniają się upodobania projektantów. Obecnie trendy w modzie rozpatruje się w kategorii dekady. Co to oznacza w praktyce? Jeśli będziemy chcieli ocenić, co jest obecnie modne, to pewnie taka charakterystyka danej "epoki" będzie możliwa do oceny właśnie za kilkanaście lat. Poza tym, z sezonu na sezon, wyraźnie staje się widoczna tendencja powtarzalności (camelowe płaszcze od ładnych paru lat nie znikają z wybiegów), a także zacierania się typowych trendów wiosenno - letnich z tymi panującymi jesienią, czy zimą. O tym dlaczego tak się dzieje, napiszę poniżej. 

Balmain ss 2024
1. Plisowane spódnice nie znikają z wybiegów od kilku lat. Tutaj macie przykład kolekcji na obecną wiosnę i lato Balmain 2024.


Produkcja

Ubrania czy dodatki od projektantów nie są szyte na szeroką skalę. Dany model torebki pojawia się w określonej ilości sztuk i jest to wyselekcjonowany towar. Jeśli jest na niego "zapotrzebowanie", wtedy domy mody tworzą "listy rezerwowe" i wznawiają produkcję (przeważnie kultowych modeli). Projektanci nie chcą też ryzykować tym, że (mimo wszystko) zostaną z kolekcją, która nie przynosi zysków. Jeśli któraś z Was, drogie czytelniczki interesuje się chociaż w małym stopniu modą, to zapewne pamięta afery z paleniem, czy niszczeniem niesprzedanych torebek (LV). No, bo przecież lepiej spalić, niż je przecenić i dać możliwość sięgnięcia po własne wyroby szerszej (lecz uboższej) grupie klientek, prawda? Teraz ta produkcja ma być bardziej przewidywalna (czytaj: transparentna, ekologiczna i nie nadmiarowa). 

Torebka LV
2. Ze względu na nieetyczne działania marki, nigdy nie stanę się ich klientką (nawet jeśli będzie mnie stać na taką torebkę od projektanta).


Jesień, czy wiosna, a może lato i zima również!?

Coraz więcej osób chce kupować świadomie i traci zainteresowanie szybką modą i szybko zmieniającymi się trendami. Konsumenci zaczynają stawiać na ubrania, które są jak kameleon i można je stylizować o każdej porze roku. Do tego są one tak uniwersalne i klasyczne, że pasują do wielu połączeń. Zauważyli to również projektanci, dlatego dzisiaj nikogo już nie dziwi modelka w letnim obuwiu w kolekcjach na jesień, czy zimę, czy modelka spacerująca po wybiegu w kurtce na sezon wiosenno - letni. Pamiętam początkowe takie kolekcje. Wiele osób się zastanawiało wtedy, czy to aby na pewno odpowiednia kolekcja na dany sezon. Takie zmiany w mentalności projektantów, podyktowane są tym, co wyżej napisałam, ale nie tylko. Duży udział ma tutaj nieprzewidywalna pogoda i zmieniający się klimat. 

Alexander McQueen ss 2024
3. Czy to moda na wiosnę i lato, czy może na jesień i zimę? Można się nad tym zastanawiać, patrząc na to co na nadchodzącą wiosnę zaproponował Alexander McQueen.


Czy to oznacza koniec fast fashion?

Można zacząć się nad tym zastanawiać, ale patrząc na to, jak Shein powiększył swoje przychody o 40% więcej sprzedanych ubrań w 2023 roku, a jego sprzedaż właśnie w roku 2023, sięga powyżej 30 milionów dolarów, nie wysuwałabym aż tak daleko idących wniosków. To oznacza, że chiński producent odzieży osiąga przychody zbliżone do Inditex (dla niezorientowanych, jest to hiszpański holding, który jest właścicielem takich marek, jak: Stradivarius, Zara, Pull&Bear, Oysho czy Bershka - źródło: Rzeczypospolita.pl). I tu uwaga, mała ciekawostka o mnie: nigdy nie miałam z tych sklepów żadnych ubrań, zresztą takich marek mogłabym wymienić jeszcze kilka! :)

Komentarze

  1. Zgadzam się z Tobą. Jeśli mamy być konsumentami- bądźmy świadomymi konsumentami i nie kupujmy pewnych marek z oczywistych powodów!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak! Mało tego, jeśli ktoś nie ma oporów, by nosić używane ubrania, to z powodzeniem można znaleźć to czego się potrzebuje w second hand'ach, czy na vinted lub olx.

      Usuń
  2. Kiedy patrzę na wypełnione po brzegi odzieżą butiki, które wymieniają całe kolekcje co sezon, albo i częściej śmiem twierdzić, że zmierzamy naprawdę w złym kierunku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego tak ważne jest to, byśmy my konsumenci nie ulegli reklamom i nie popadli w szał zakupów.

      Usuń
  3. Dobrze że o tym mówisz głośno . Mnie szokuje hipokryzja np nie których marek Ganier wprowadza wegańskie produkt a dalej robi testy na zwierzętach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O takich rzeczach trzeba mówić głośno, jeśli my sami nie zaczniemy działać w temacie nieetycznych marek, to żaden polityk za nas tego nie zrobi.

      Usuń

Prześlij komentarz