O modzie na kokardy pisałam kilka dni temu. Ten trend z powodzeniem można przenieść na sezon ślubny i udać się do ślubu mając w talii piękną, ozdobną kokardę. Osobiście uważam, że tył sukni jest tak samo ważny jak jej przód. Przecież to właśnie podczas najważniejszej ceremonii zaślubin, goście weselni oglądają... plecy państwa młodych! Dlaczego więc nie ma być modnie i oryginalnie?
![]() |
1. Przepiękne detale w sukni ślubnej w postaci kokardy i wycięcia na plecach. Lubię taki stonowany minimalizm (źródło: Pinterest.com) |
Wbrew panującym przesądom, w mojej rodzinie zdarzały się śluby w lutym i co ciekawe, zbiegały się one z bardzo mroźną zimą. Warto wtedy rozważyć suknię ślubną z dłuższym rękawem. Kieszenie to znak nowszych, praktyczniejszych czasów. Myślę, że również mogą być wykorzystane w takim dniu, do przechowania małych drobiazgów.
Co sądzicie o takich propozycjach ślubnych?
Do następnego!
bardzo ładne ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. :)
UsuńTrendy trendami, a klasyka zawsze jest najlepsza.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak! Po latach, gdy się przegląda album pamiątkowy z tego wyjątkowego dnia, to taka klasyka wygląda niesamowicie stylowo! :)
UsuńJa akurat nie przepadam za kokardami i w sukniach ślubnych podoba mi się minimalizm. Zdecydowanie bardziej zachwyciła mnie ta druga suknia :)
OdpowiedzUsuńTa kokarda jest tak subtelna, że do mnie przemawia, ale gdyby miała być pokaźnych rozmiarów, to również jestem na nie. Także kokarda, kokardzie nierówna! :D
Usuń