Dzień dobry wszystkim! :)
Dzisiejszym wpisem nie będę się rozpisywać, przede mną pięć intensywnych dni declutteringu, więc post wrzucam na szybciutko i idę działać dalej.
Wiem, że miałam ten rok pozostawić rokiem, który nie będzie związany z porządkami, ale tym razem zainspirował mnie mój partner, który poprzedni weekend przeznaczył na porządki w swoim domu rodzinnym. Efekt tego był taki, że cały jego pokój z lat jego młodości pozostał pusty! Na środku zostawił tylko jedno, małe pudełko z dokumentami do przejrzenia, przy kolejnej, możliwej okazji. Ja oczywiście nie mogłam pozostać mu dłużna, zakasałam rękawy i zaczęłam sprzątać nasze mieszkanie.
1. Ja i moja wizualizacja, gdy zabieram się za porządki! :D |
Przy okazji takich porządków natrafiłam na typowo wiosenny szalik. Już dawno nie dzielę garderoby na cztery pory roku, dobierając sobie ubrania pod kolor i wzór w danym okresie. Ostatnią zimę przechodziłam w dwóch szalikach, nosząc je naprzemiennie. Dlatego ten szalik (mimo, iż wiedziałam bardzo dobrze, że znajduje się w mojej szafie) był dla mnie takim ponownym odkryciem, powiewem wiosny. Wstępnie wyjęłam go po to, by się z nim pożegnać i przekazać dalej, ale dla pewności, poprosiłam mojego partnera o zrobienie mi w nim zdjęcia, by się upewnić w mojej decyzji, ale chyba to był błąd, bo zaczynam poważnie się nad nim zastanawiać. Oczami wyobraźni widzę go w połączeniu z moim trenczem, także no....
Mam na sobie:
Spodnie: Kappahl - 2017 rok,
T-shirt: Atmosphere - 2016 rok,
Rozpinany sweterek: Van Graaf - 2017 rok,
Szalik: Gabi / prezent - 2011 rok.
Do następnego!
Nie oddaję rzeczy, których lubię, lubiłam, nawet jeśli przeleżą 5 lat ;) Pozbywam się tylko rzeczy, które są z poliestru, o ile nie przydają się na tło do zdjęć :D Ładny szalik :)
OdpowiedzUsuńCzasami ciężko rozstać się z rzeczami, ale trzeba raz na jakiś czas oczyścić swoją przestrzeń.
OdpowiedzUsuńBardzo twarzowa, wiosenna kreacja. Szalik przepiękny, bardzo ożywia zarówno twarz, jak i cały strój.
OdpowiedzUsuńO kolorze nie wspomnę, dość, że ostatnio ciągle oglądam kokonki, które mają w swoim przepływie kolorystycznym wrzos/ lila/ fiolet i zastanawiam się, który najbardziej do mnie by pasował.
Podziwiam Twojego partnera za takie porządki. Ja uprzątnęłam ostatnio gruntownie komodę i pozbyłam się śmieci, o których wspominałaś w jednym z postów.
Dziękuję za komentarz na moim blogu. Zauważyłaś, że zawarta w książce historia ma charakter uniwersalny. I ja na to chciałam zwrócić uwagę opowiadając o tej powieści.
Pozdrawiam serdecznie
niby kwiecień, a u mnie pogoda bardziej jesienna, super stylizacja :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że czeka mnie to samo w moim rodzinnym mieszkanku. Też je muszę opustoszyć i opuścić w końcu, by rodzice mogli ten pokój wyremontować po swojemu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Ja przeważnie oddaję ciuchy mojej siostrzenicy. I tak idzie z pokolenia na pokolenie, chociaż ostatnio zauważyłam, że gdy widzę tą moją siostrzenicę po jakimś czasie w jakimś moim ciuchu to sobie myślę "czemu ja to oddałam?" i na razie odkładam ciuchy na strych :) Przeglądam ponownie i wtedy patrzę co dalej. Przede mną jeszcze wiosenne mycie okien, ale poza tym wszystko "pod kontrolą" :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku i tak najtrudniej rozstać mi się z książkami, płytami, porcelaną i obrazkami. Resztę jakoś przeżyję :)
OdpowiedzUsuńRobię takie porządki co kilka miesięcy. Nie mam problemu żeby pozbyć się rzeczy które leżą od dłuższego czasu nie ruszane
OdpowiedzUsuńBardzo ładny sweterek :D
OdpowiedzUsuńCzekam na te sloneczne dni. Wtedy nawet mogę sprzątać
OdpowiedzUsuń