Dziś rozpoczął się nowy miesiąc, do tego wolna sobota. Czas na leniwy poranek, przemyślenia, kolejne plany i podsumowania. Lubię taką ciszę o poranku, gdy domownicy jeszcze śpią, a ja cichutko wymykam się na balkon z kubkiem gorącej, aromatycznej herbaty. Jeszcze w piżamie, trochę zaspana, delektuję się ciszą... Tak, tak, sobota i niedziela, to ten czas, gdy o godzinie siódmej, czy ósmej, w dużym mieście, można usłyszeć śpiewające ptaki, dostrzec pierwsze promienie słoneczne i poczuć się trochę w innym miejscu.
W oddali widzę duże drzewa, jeszcze się do mnie uśmiechają zielone, okazałe, potężne, jakby chciały powiedzieć: "co tam jesień, co tam październik! My i tak będziemy piękne i zielone - zapraszamy na spacer do lasu!". Jednak widzę trochę tego zielonego szczęścia. Przed blokiem zostawili nam całkiem sporo - jak na miasto - natury: mam trawnik, małe drzewka.
Właśnie po tym zielonym szczęściu widać, że kalendarz wskazuje mijający czas, datę pierwszego października. Małe drzewka gdzieniegdzie już bardziej, żółte, niż zielone, jedno w całości żółciutkie - jak kurkuma! - mówi mi dzień dobry! Poranek bardzo rześki, chłodny, czuć już jesień!
Jaki będzie październik? Magiczny! Po dość intensywnym wrześniu, bogatym w ciekawe książki, owocną naukę i intensywne sprzątanie, październik będzie książkowy, spacerowy, urodzinowy, ale też pełen wyrzeczeń, bogaty w przyjemności, ale nie zachcianki. Postów może będzie mniej, ale będą bardziej wartościowe, nie ważna jest ilość, ale to, jakie treści ze sobą niosą.
Dzień dobry październiku, dzień dobry czytelnicy!
Jakie piękne zdjęcia. Aż nabrałam ochoty na spacer.
OdpowiedzUsuńO tak, miło jest spacerować na łonie natury.
UsuńBardzo optymistyczny post, śliczne jesienne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Również pozdrawiam! :)
UsuńWczoraj wyszłam na spacer i ze zdziwieniem dotarło do mnie, że liście robią się już kolorowe... Niby wiem, że już październik, ale ja myślami jeszcze w lecie (albo w lesie;). Październik u mnie również zapowiada się bardzo pracowicie i to na wielu polach. Jednak początek mocno zasmarkany - mam nadzieję, że przeziębienie mnie w końcu opuści!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Natura potrafi zaskakiwać i przypominać o zmieniających się porach roku. Zwłaszcza takich zdziwionych (jak my obie, jak widzę), tym faktem, zapracowanych ludzi. Również pozdrawiam! :)
UsuńJesień potrafi być cudowna <3
OdpowiedzUsuńPotrafi, dlatego tak bardzo ją lubię! :)
UsuńPięknie napisane :) Ja za październikiem niestety nie przepadam, ponieważ kojarzy mi się z przemijaniem, ale co zrobić... Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ;) Oby tylko pogoda dopisała.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. :)
UsuńPrzyjemny post , idealny na powitanie pazdziernika. Oby byl to miesiac pelen zdrowia i szczesliwych momentow ♥
OdpowiedzUsuńOby każdy miesiąc był dla nas taki, Kasiu! <3
UsuńU mnie też wrzesień był niezwykle intensywny, więc liczę, że październik trochę mnie utuli.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejne miesiące również Ciebie umiliły i obecnie jesteś oazą spokoju. :)
UsuńOj u mnie każdy miesiąc w biegu :D Ładne grafiki
OdpowiedzUsuńOjej, czasami warto trochę zwolnić. ;)
UsuńNie każdy ma takie spojrzenie na jesień, a szkoda. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Jest duża grupa ludzi, która nie przepada za tą porą roku...
UsuńJesień jest zdecydowanie najpiękniejszą porą roku. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że każda pora roku ma swój urok, ale fakt polska, złota jesień potrafi być magiczna!
UsuńJesień to moja ulubiona pora roku. Mimo, że zimna i deszczowa. Ma w sobie to "coś"
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzięki tej zmienności, dla mnie jest taka fajna. Jednego dnia możesz włożyć kalosze i zabrać parasolkę, innego okulary przeciwsłoneczne i pobawić się warstwami.
Usuń