Dzień dobry wszystkim. :)
Kto by pomyślał, że sportowe outfity tej wiosny zagoszczą u mnie na dobre? A jednak! Cały marzec tylko w spodniach i nawet nie tęsknię za spódniczkami czy sukienkami. Na nowo również pokochałam chodzenie w kurtkach. Tę poniżej chciałam nawet sprzedać swego czasu, ale ostatecznie ją zostawiłam. Na dzień, w którym rano są delikatne przymrozki, a popołudniami około piętnastu stopni, nadaje się idealnie. Grzeje dość mocno, bo to typowa puffer jacket, ale ze względu na swój bardzo krótki krój, na typową, mroźną zimę się nie nadaje. Za to teraz w połączeniu z bardzo cienkim longsleeve nadaje się idealnie.
Mam na sobie:
Białe buty: Deichmann - 2018 rok,
Dresowe spodnie: wymiana ubrań - 2017 rok,
Longsleeve: Auchan - 2019 rok,
Puffer Jacket: Glamorous dla Zalando - 2017 rok
Obiecałam sobie, że posty z outfitami będą krótkie, więc na dzisiaj to tyle. Jutro przy podsumowaniu miesiąca bardziej się rozpiszę. :)
Do następnego!
Śliczna kurtka, cieszę się że jest wiosna :)
OdpowiedzUsuńJa też. :)
UsuńTa kurtka jest genialna
OdpowiedzUsuń<3
UsuńU mnie przez cały marzec, rządziły spódniczki i sukienki :)
OdpowiedzUsuńMimo że nie lubię sportowych ciuszków, Twoja stylizacja bardzo mi się podoba :)
Pozdrawiam
Miło. :)
Usuńfajna kurteczka choc jeszcze zimno u nas ;P
OdpowiedzUsuńDziś powrót zimy...
UsuńHeja! Ja również przechodziłam cały marzec w dresach ;D No ale są one tak wygodne, że jak w nich nie chodzić? Cieszę się, że już powoli wiosna, choć zimę też bardzo cenię!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No właśnie z tymi dresami już tak jest, że jak się w nie wskoczy to później ciężko wrócić do innych stylówek. ;)
UsuńBardzo fajna stylizacja! Ja za spódniczkami jakoś nigdy nie przepadałam, dlatego zawsze stawiam na spodnie :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa zawsze lubiłam zimą do długich kozaków, ale ostatnie dwa lata to właśnie głównie były spódniczki, niezależnie od pory roku.
Usuńsuper
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajny look. Super wyglądasz.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńZajefajna jest ta kurtka i bardzo Ci pasuje, wcale bym nie powiedziała, że jest aż tak krótka :D
OdpowiedzUsuńOstatnio cały czas chodziłam w płaszczach, więc taka kurtka robi różnicę. Z zimowych jest najkrótsza, jak się schylę to nerki na wierzchu, więc trochę nie jest to komfortowe. Tutaj na zdjęciach tego aż tak nie widać, bo spodnie mają wysoki stan i je wyżej podciągnęłam, ale już przy spodniach ze średnim stanem jest problem. Zresztą widać po rękawach - też nie jestem przyzwyczajona do widocznych nadgarstków czy całej dłoni. Wszystkie rękawy okryć wierzchnich kończą się u mnie w połowie dłoni, albo ją zupełnie zakrywają i wtedy muszę je delikatnie podwijać. Ta kurtka jest tak w punkt rozmiarem (albo i delikatnie mniejsza), ale specjalnie taką kiedyś wzięłam, bo o taki efekt mi chodziło, tylko nie przemyślałam, że może to być niepraktyczne. :D Co nie zmienia faktu, że kurtkę bardzo lubię i lubię siebie w tym kolorze.
UsuńTa kurtka to sztos! :D mega!
OdpowiedzUsuńNo robi wrażenie. :) Nie da się w niej nie zabłysnąć. :D
UsuńŚliczna kurtka :) stylizacja na 10!!!
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję. :)
Usuń