Niezbędne minimum - 10% naszej garderoby


Podejrzewam, że większość z nas na samym czubku piramidy prawidłowego ubierania się, umieści ubrania na wielkie wyjścia. Chyba tylko Panie pracujące w biurach, w których obowiązuje dress code, mają tych ubrań pod dostatkiem. Tak naprawdę nasze 10% to będą elementy garderoby, po, które sięgamy okazyjnie. 


Na samym czubku mojej piramidy znalazło się 6 takich pozycji.


Myślę, że każda z nas wrzuci tutaj wyjściową torebkę i buty na większe wyjścia. Tam też swoje miejsce powinna znaleźć wyjściowa biżuteria. U mnie będzie to złoty łańcuszek z medalikiem oraz zegarek. Zamiast bransoletki ładnie ozdobi nadgarstek. Poza tym pozwala mi dyskretnie pilnować czasu, gdy nie chcę się zasiedzieć na jakiejś imprezie. Uważam, że sięganie co chwilę po telefon na randce, chociażby tylko po to by sprawdzić godzinę, jest mało eleganckie.


Pozostałe dwie pozycje to nieśmiertelna mała czarna oraz czarne, wizytowe spodnie. 
Panie, które, na co dzień preferują elegancję, wrzucą tutaj: wygodne trampki, dres i sportową torbę – na leniwy weekend jak znalazł. U mnie dres znalazł się w podstawie piramidy, ponieważ lubię wygodę. Poza tym dzisiejsza odzież sportowa potrafi być bardzo kobieca i stylowa, a nawet uniwersalna! Dresowe spodnie nadają się idealnie do butów sportowych, jak i do tych na obcasie. Właśnie, dlatego cieszę się, że nie pracuję w żadnej korporacji, ponieważ uwielbiam miksować różne style. Dzięki temu pokochałam wspomniane wyżej czarne spodnie, które kiedyś wydawały mi się takie „zasadnicze” i „formalne".

Do następnego! :)

Komentarze

  1. białe spodnie - dla mnie absolutna podstawa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam białe jeansy, ale w bazie ubrań. Nie wyobrażam sobie garderoby właśnie bez białych jeansów lub szortów. :)

      Usuń

Prześlij komentarz