40 miesięcy

Dziś dokładnie mija 40 miesięcy odkąd postanowiłam pisać swojego bloga. Pomysł zrodził się spontanicznie. Przeglądając najnowsze kolekcje polskich sieciówek, natknęłam się na kampanię Mohito, w której wzięły udział 3 znane blogerki. 
Przypomniało mi się wtedy moje dzieciństwo i jedna z moich prac miesięcznych. Temat tej pracy był odgórnie narzucony przez panią od języka polskiego – i nosił tytuł „będę”. Była to jedyna mój praca tak osobista i przedstawiająca moje marzenia dotyczące – jak mi się wtedy wydawało – odległej przyszłości…

„Pewnego dnia usiadłam przy stoliku i zaczęłam marzyć. Będę, będę, będę….. piosenkarką o przepięknym głosie i będę śpiewać tak pięknie, jak tylko będę mogła. A gdy już mi się znudzi to będę aktorką! Będę grała w teatrze i w filmach, będę nosić piękne stroje i będę….. modelką! Będą robić mi zdjęcia, przepiękne, przecudne, bajkowe. Tu pstryk, tam pstryk! A potem będę, będę…. Nauczycielką i uczyć będę dzieci, bawiąc się z nimi. By im było miło, będę piec dla nich ciasteczka, by później je sprzedawać. O tak! Będę sprzedawcą, a potem lekarzem i leczyć będę dzieci…”.

Dziś czytając te zapiski, uśmiecham się. Niedawno robiąc porządki natknęłam się na tę pracę. Chyba podświadomie ją zostawiłam. Pewnie miała mi przypomnieć po latach to, czego tak bardzo pragnęłam w dzieciństwie, a co zostało  dorosłym życiu niezrealizowane.
Jedno jest pewne, mam słomiany zapał i niejednokrotnie za coś się zabieram, nie kończąc tego. Ale znam już też siebie na tyle, że śmiało mogę powiedzieć, które marzenia z dzieciństwa siedzą w mojej głowie i sprawiają, że robię coś z pasją i zaangażowaniem. Miłość do muzyki, teatru, sztuki, książek i mody sprawia, że są to zainteresowania, wokół, których toczyć będzie się nadal moje życie. 
Stąd pomysł na bloga. Bo skoro inne dziewczyny mogą, to dlaczego nie ja? Przecież godzinami potrafiłam przeglądać pokazy z fashion week’ów, zachwycając się kolekcjami poszczególnych projektantów. I nadal to robię, tylko teraz zamieszczam zdjęcia i filmiki z Nowego Jorku czy Paryża na blogu. 

Sam blog ewoluuje. Początki to głównie trendy, trendy i jeszcze raz trendy. Teraz moim tematem numer jeden jest garderoba w pigułce, uporządkowanie swojego stylu. Myślę, że to przez te niedomykające się szafy w moim domu i wieczne przeprowadzki, które niejednokrotnie otwierały mi oczy. Z rozdziawioną miną potrafiłam wtedy stanąć przed swoją szafą i sama się sobie dziwiąc, dumałam…. Jak to jest możliwe, że jedna mała kobietka może mieć aż 22 pary spodni czy prawie 25 par butów?! Teraz rozumiem mojego tatę, który od dziecka chodził za mną i mawiał: taka mała istotka, a wszędzie jej pełno: na półkach w łazience czy w szafach w przedpokoju. Teraz też rozumiem, co miał na myśli. Miłość do gromadzenia była ze mną od zawsze.
Mam nadzieję, że lista tematów na moim blogu się nie wyczerpie i starczy mi zapału na kolejne 40 miesięcy. 
A Wam dziękuję za to, że zaglądacie. :)

Czego nauczyłam się przez ten czas? Patrzenia na siebie. Zaakceptowałam w końcu swoje wady i zalety, przyjęłam do świadomości to jaką mam sylwetkę i czego kategorycznie powinnam się wystrzegać. Doceniłam powiedzenia: „mniej, znaczy więcej” i „diabeł tkwi w szczególe”. A co najważniejsze, nauczyłam się być kobietą: niech żyją kobiece sukienki!

Do następnego!


Komentarze

  1. O matko! 40 miesięcy, kawał czasu... ja niecałe 3 XD trzymam kciuki za dalszy rozwój. :) Pozdrawiam. Jestem tutaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie, również życzę powodzenia w rozwijaniu bloga. :)

      Usuń
  2. życzę powodzenia i zapału na te kolejne, 40 miesięcy i więcej! :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Zapraszam w takim razie do ponownych odwiedzin. :)

      Usuń

Prześlij komentarz