#outfit 25: szerokie spodnie

Dzień dobry wszystkim. :)

Pogoda zrobiła się bardziej deszczowa, z czego naprawdę się cieszę. Nie przypuszczałam, że dożyję takich czasów, w których z utęsknieniem będę wypatrywać deszczu. Co prawda nie są to jakieś rzęsiste opady, ale zawsze kilka kropel z nieba spadnie. 

Co sprawdzi się najlepiej w taką pogodę? Jak deszcz to botki, bo jasnych sneakers'ów szkoda. Spodnie pochodzą z mojej pierwszej kapsułowej garderoby - kllik - mam nadal obie pary. Dziś pokazuję te w cieniutkie paseczki, ale obiecałam sobie, że zacznę nosić i jedne i drugie.

Koszulę znacie z tego wpisu, a pastelowa bluza zarzucona na ramiona przewijała się tyle razy na blogu (chociażby w zeszłym miesiącu), że nie będę jej linkować.

Outfit spring 2022


Mam na sobie:

Botki: Deichmann - 2015 rok,

Spodnie: jakaś sieciówka - lata 2008 - 2009,

Koszula: Espirit (wymiana ubrań) - 2015 rok,

Bluza: House - 2016 rok.

Torebka: sh - second hand (accessorize) - 2013 rok.


Do następnego!

Komentarze

  1. ja nie widzę siebie w takich spodniach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie nie są to moje ulubione spodnie, lepiej czuję się w rurkach. Wyjęłam je ze względu na panującą modę, by zobaczyć, czy będzie mi się je tak super nosiło, jak kiedyś.

      Usuń
  2. Ja akurat nie przepadam za szerokimi spodniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też często chodzę jeszcze w rurkach i wąskich spodniach. :)

      Usuń
  3. Wyglądasz niezwykle elegancko. Podobają mi się szerokie spodnie u innych ale nie u mnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ja też mam takie samo wrażenie, jak Ty, że inne dziewczyny lepiej wyglądają w takich spodniach. Po latach rurek, ciężko się przestawić na mega szeroką nogawkę. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz