Domowa stylizacja

Czas wakacji sprzyja słodkiemu lenistwu. Leniuchujemy nie tylko na plaży w nadmorskich kurortach, ale także w swoich przydomowych ogródkach czy działkach. W zasadzie jest to taki nasz domowy azyl bezpieczeństwa, gdzie możemy paradować w czym nam się żywnie podoba, ciesząc się, że nikt nas nie widzi.

Czy w takiej sytuacji możemy sobie pozwolić na ubranie powyciąganych dresów i spranej koszulki oraz związanie włosów w niedbały kucyk?

A pewnie, że możemy! 

Jeżeli ktoś w takim wydaniu czuje się idealnie, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie. Bo w sumie, co komu do tego, w czym akurat ja chodzę we własnym domu czy na działce, prawda?

No właśnie..... Może takie myślenie oznacza, że czujemy się idealnie same ze sobą i we własnej skórze. Tylko czy będziemy czuć się komfortowo, gdy wpadnie niespodziewanie do nas sąsiad znad przeciwka powiedzieć dzień dobry, zapytać co słychać?
Nie sądzę.... Przynajmniej ja czułabym się głupio witając go w np. wyblakłej koszulce czy poplamionych spodniach. Myślę, że każda z nas lubi dobrze wyglądać nawet w domu.

Na co dzień zawsze mam rozpuszczone włosy, natomiast w domowym zaciszu lubię mieć je zawsze spięte. Czy Wy też tak macie, że po powrocie do domu sięgacie po gumkę i je związujecie? Czasami jest to zwykły kucyk, ale najwygodniejszy jest dla mnie dobierany warkocz - mam gwarancję, że nawet najmniejszy włos nie będzie mi przeszkadzał, bo wszystkie są porządnie zaplecione. Poza tym, gdy jestem w domu, to rezygnuję z makijażu, więc mam czas, by przy porannej toalecie pokombinować z włosami. 

Dobierany warkocz: dzieło mojej Mamci :)
Ja już dawno wyrzuciłam wszystkie bezkształtne i nijakie ubranie, ale... W zakamarkach mojej szafy niestety czają się jeszcze gdzieniegdzie zakupowe pomyłki: albo są to ubrania kupione pod wpływem chwili: na wyprzedażach, albo kupione w internecie. Lądują one potem na dnie szafy, czekając na swoje pięć minut. Przykładem jest poniższa biżuteria - zarezerwowana na działkowe lenistwo. :)

Biżuteria: lokalny sklepik
Takie rzeczy, do których z czasem nie zdołam się jednak przekonać traktuję jako ubrania drugiej kategorii. Jeśli są wygodne i niekrępujące ruchów, to przeznaczam je na czas słodkiego leniuchowania w domu lub na działce. Dzięki temu nawet zwykła czynność taka jak podejście do kontenerów przy bramie ogródków działkowych by wyrzucić śmieci, nie staje się pełną konspiracji operacją, by mnie czasem nikt nie zobaczył.;) A każdy podchodzący niespodziewanie gość nie sprawia, że  w popłochu szukam jakiegoś innego ubrania.
Dzisiejsza stylizacja jest tego przykładem. Może i nie wyglądam jak gwiazda wybiegów, ale też nie straszę najbliższych i sąsiadów. Top tunika wiązana w pasie jest niestety dla mnie nie do przyjęcia by biegać w nim po ulicach, mimo, iż zdarza się, że wpada w oko moim koleżankom. Za to jest to idealna rzecz na działkę, przewiewna (dzięki swoim rozcięciom), trochę w stylu oversize - ha, ha :D (ze względu na zaniżoną rozmiarówkę) i idealnie nadaje się na plażowanie. Czapeczka kiedyś posiadała kokardkę, która odpadła, by nadać jej tak zwane drugie życie przypięłam kwiatka w tym samym kolorze.


Spodenki: lokalny sklepik

Bransoletka: prezent, czapeczka: Takko Fashion, kwiatek: lokalny sklepik

A Wy w czym czujecie się najlepiej w domu?


Do następnego!






Komentarze