Cześć!
Dokładnie dwa lata temu pisałam Wam, że mam zamiar posprzątać mój rodzinny dom i aktualny, w którym obecnie mieszkam, skupiając się na sprzątaniu w zupełni inny sposób, niż dotychczas. Całą metodę opisałam tutaj, ale w skrócie wspomnę tylko, że chodzi o posegregowania wszystkich rzeczy na:
- okresy, w których te przedmioty do nas trafiły (na przykład okres szkoły podstawowej, średniej, studiów, pierwszej pracy, nowego mieszkania, ciąży, urodzenia dziecka itp.), lub
- dokładne lata (jeśli mamy taką możliwość, by je określić).
Po takiej segregacji zabieramy się oczywiście za porządki w myśl zasady:
- zniszczone - wyrzucam,
- niepotrzebne - oddaję / sprzedaję,
- potrzebne, pamiątkowe, przydatne - zostawiam*.
I teraz na koniec wyjaśnienie dlaczego ta metoda jest taka fenomenalna według mnie? Przede wszystkim, gdy segregowałam przedmioty kategoriami, na przykład notatki ze studiów / kursów, skupiałam się na tym, że są to dla mnie wartościowe rzeczy. Kilka razy, przy porządkach, przeglądałam je, czytałam i to tyle. W praktyce była to wiedza, która w ogóle nie była przeze mnie wykorzystywana, ponieważ moja kariera zawodowa potoczyła się w inny sposób. Wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że trzymam coś w pękatym segregatorze przeszło 10 lat, a jest to coś, co obecnie (tak naprawdę od ukończenia studiów) nie znalazło zastosowania i pewnie już nie znajdzie, bo wiedzę należy uzupełniać na bieżąco, a studia to jednak głównie podstawy.
Poza tym, zauważyłam też przy rzeczach użytkowych (jak ubrania, czy zastawa stołowa), że cały czas używam stare rzeczy z przyzwyczajenia i wygody, a po te nowsze sięgam sporadycznie. Dlatego też ta metoda pozwoliła mi się pożegnać z ubraniami, które choć bardzo wiekowe, nadal były w użyciu. (O moich szerszych wnioskach możecie przeczytać tutaj.)
![]() |
2. Niesamowite jest to, że człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego, jak skutecznie (na lata) rzeczy potrafią przywiązać go do siebie, mimo, iż nie są one nam już w ogóle potrzebne. |
Jeśli uświadomimy sobie jak długo niektóre przedmioty żyją z nami i jak długo - niepotrzebnie - zalegają na półkach, w schowkach czy strychach, tym bardziej zaczniemy zastanawiać się nad tym, czy nadal warto je trzymać? Osobiście polecam tę metodę, ale jestem ciekawa, czy kiedyś sprzątałyście już podobnie i jakie są wasze wnioski, lub czy macie zamiar spróbować zrobić porządki w ten właśnie sposób?
Do następnego!
Bardzo przydatny post, ciekawe przemyślenia.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego nowego roku!
Co Ciebie najbardziej zaciekawiło? Bardzo dziękuję. :)
UsuńOstatnio zrobiłąm porządek w mojej szafce. Okazało się, że niektórych ciuszków nie nosiłam wcale - miały na sobie metkę ^^
OdpowiedzUsuńO! Dobrze byłoby zrobić użytek z takich skarbów i albo zacząć je nosić, albo sprzedać / podarować komuś.
Usuńmuszę skorzystać z tej metody - segregatory sprzed 10 lat sa i u mnie
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, jak Tobie poszło?
UsuńJa robiłam wielkie porządki przy przeprowadzce do nowego domu. Obecnie planuję przejrzeć swoje sukienki, bo mam ich zdecydowanie za dużo.
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzka zawsze jest idealnym motywatorem do tego, by przejrzeć stan rzeczy i zmniejszyć ich ilość, a jeśli chodzi o sukienki, to przydaje się czasami takie odświeżenie garderoby.
UsuńŚwietny post. Porządki są nieodłączną częścią naszego życia :) Też chętnie się za nie zabiorę :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, czasami mam wrażenie, że to jednak syzyfowa praca! :D
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam niczego, co jest niepotrzebne. Zawsze uważałam, że uporządkowany dom, to uporządkowany człowiek.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego na nowy rok, oraz miłej końcówki roku bieżącego.
O pięknie! Również wyznaję takie wartości! 🤎
Usuń