Dodatki - krok drugi

Dlaczego minimalizm tak bardzo kocha matematykę i liczenie? Ponieważ dzięki niej jesteśmy wstanie określić konkretną ilość podobnych / identycznych przedmiotów, jakie posiadamy. 

Dodatki przeważnie są mniejsze rozmiarowo i czasami nawet nie jesteśmy świadomi tego, ile w rzeczywistości ich jest. Dlatego najlepiej jest je zwyczajnie policzyć. Tak, jak w przypadku ubrań, zbieramy je wszystkie w jednym miejscu i segregujemy - im większa ilość, tym bardziej drobiazgowy podział - i liczymy. :)

Buty / torebki / paski

Zniszczone, znoszone, tekstylia wrzucamy do pojemników z odzieżą używaną. Tylko stamtąd trafiają one do recyklingu i nie będą zalegać na wysypisku śmieci.

Buty niewygodne, za ciasne sprzedajemy. Nawet jeśli były tylko założone raz lub mierzone tylko w domu i zapomniałyśmy je zwrócić. Wiem po sobie, że obojętnie gdzie bym nie wychodziła, to zawsze i tak wybierałam buty wygodniejsze, a te niedopasowane z reguły czekały na to, aż kiedyś po nie sięgnę. Czasami zakładałam je na krótką trasę, na przykład gdy wychodziłam w konkretnym celu niedaleko, by jednak dać im szansę i je rozchodzić. Ale czy jest sens trzymać takie buty?

Torebki i paski, których nie zakładamy a są w dobrym stanie, również sprzedajemy / oddajemy. Ja zostawiłam wszystkie na co dzień i listonoszki, które są fajnym rozwiązaniem na zakupy. Wystawiłam za to na sprzedaż kopertówki, nawet nie wiedziałam, że mam ich aż taką ilość. Uważam, że jeżeli ktoś nie ma w najbliższym czasie wesel, to nie ma sensu ich trzymać. Zwłaszcza, gdy są w modnym fasonie, bo moda tak szybko przemija... Gdy pojawi się kolejna uroczystość rodzinna to zwyczajnie dobiorę sobie torebkę do sukienki, szukając jej w sh czy na stronach z rzeczami używanymi. Dziewczyny często sprzedają tam torebki w idealnym stanie, wiec nie widzę sensu by przepłacać w sieciówkach i kupować takie rzeczy w dużo droższych cenach.

Te dodatki, które mają jakieś wady, warto zanieść  do określonego punktu, który zajmuje się ich naprawą. Kiedyś dostałam pasek, który był dla mnie za długi, dziurki za daleko itp. Bardzo mi się podobał, więc tak sobie leżał w szafie i leżał. Przy jakiejś okazji moja mama powiedziała mi, że jej szewc zajmuje się również naprawą skórzanych przedmiotów. Nie dość, że mi go przyciął i przesunął klamrę, to jeszcze zrobił profesjonalnie dziurki w określonych miejscach, by można było go odpowiednio zapiąć (ponownie odsyłam tutaj do mojego dawnego wpisu - jak mieć nowe ubrania nie wydając ani złotówki).

Zresztą samych pasków też mi się spora ilość nazbierała. Znoszone trafiły do kontenera, zalegające w szufladach - jeszcze z metkami, na sprzedaż. Z całej ogromnej ilości pasków zostawiłam tylko takie, które najczęściej noszę. Dla pozostałych nie miałam litości. Dzięki temu w mojej szufladzie jest teraz porządek, przestrzeń i gdy się do niej zajrzy, to wszystko widać jak na dłoni.

Szale / czapki / rękawiczki

O ile z rękawiczkami i czapkami jest u mnie względny porządek, o tyle z szalami mam niemały problem. Wypad do sh - nowa apaszka, wizyta u mamy - kolejny szalik. Często jest tak, że właśnie gdy moja mama robi porządki to dzwoni do mnie. Ja wpadam do niej i wyjeżdżam zawsze z jakimś kolejnym, ciekawym szalikiem. Aż byłam zdziwiona przy ostatnich porządkach, gdy zobaczyłam ile ich jest!

Nie przepadam za modnymi teraz chustkami czy wiązanymi apaszkami przy torebkach, dlatego już wiedziałam, że pozbędę się takich.
Jeden szalik był już w takim stanie, że nie dało go się naprawić, natomiast pozostałe, które sobie zostawiłam, wyprałam, wyprasowałam i złożyłam w szufladzie, tak, by były tylko w jednym miejscu i zawsze pod ręką.

Biżuteria

Za każdym razem, gdy miałam sprzątać sypialnię, a własnie w sypialni trzymam biżuterię, otwierałam szufladę z nią i ..... zamykałam, nic z niej nie wyrzucając. Dopiero przy końcówce realizacji projektu, nie miałam dla niej litości.

Z biżuterią bywało tak, że albo się kochałyśmy wzajemnie i ja obwieszona jak choinka wychodziłam z domu, albo wręcz przeciwnie, udawałyśmy, że nie istniejemy dla siebie. :D Obecnie stawiam na minimalizm w dodatkach. Poza tym wiem w czym dobrze się czuję i co mogę nosić. Kolczyki, łańcuszki, pierścionki, które mnie uczulały, zniknęły. Biżuteria pamiętająca czasy studiów czy szkoły średniej - również. Wszystko rozdałam / wystawiłam na sprzedaż.
Podzieliłam sobie biżuterię na tę wakacyjną (bo wakacje rządzą się swoimi prawami) oraz tę, którą chcę nosić na co dzień i na wyjścia. Pojedyncze srebrne kolczyki, zerwane łańcuszki, zebrałam do pudełka i gdy tylko będzie możliwość, podjadę z nimi do jubilera, by z całej zbieraniny zrobił jedną porządną bransoletkę i łańcuszek.

Biżuteria


Wielkie porządkowanie mojej szafy uświadomiło mnie w tym, że nie mam ładnego zegarka, który mogłabym nosić codziennie. Dlatego też pieniądze ze sprzedaży wszystkich dodatków, planuję przeznaczyć na zakup takiego, z którym nie będę chciała rozstawać się ani na krok. Zresztą o kompletowaniu dodatków do kapsułowej garderoby i związanymi z nimi rozsądnymi zakupami, pojawi się w najbliższym czasie nowy wpis.

Podsumowując:
  • znoszone tekstylia trafiają do kontenerów z odzieżą używaną,
  • uszkodzone do naprawy,
  • niewygodne buty sprzedajemy,
  • nienoszone dodatki sprzedajemy / oddajemy,
  • czapki, szale, rękawiczki odświeżamy i składamy w jednym miejscu,
  • uszkodzoną, niekompletną biżuterię srebrną / złotą zanosimy do jubilera, by można było ją przetopić i zrobić nową.

Do następnego!


Komentarze

  1. Dodatków u mnie niewiele. Paska chybanchyba mam ani jednego w swojej szafie. Mam w zwyczaju pozbywać się rzeczy których już nie noszę albo które są za duże bądź za małe i dzięki temu nic mi w szafie nie zalega

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze! Ja przez lata dużo kupowałam, dużo gromadziłam, teraz pozbywam się tego nadmiaru. :)

      Usuń
  2. Uszkodzoną biżuterię zawsze lepiej jest oddać do jubilera, żeby jeszcze potem mógł z tego coś zrobić :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Staram się robić taką segregację pod koniec każdego sezonu, jednak niektórych torebek nie mam serca się pozbywać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się je lubi i nosi, to też nie miałabym serca się ich pozbywać :)

      Usuń
  4. No to chyba po twoim wpisie wyszło, że niektórych rzeczy mam za dużo. Obawiam się, że kosmetyków też się to pewnie tyczy hihi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz mieć dużo, ja też jeszcze mam. Najważniejsze by pozbywać się tych niepotrzebnych i nieużywanych od bardzo dawna. A o kosmetykach też będzie. Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Zawsze wszystko staram się albo wydać, sprzedać lub wymienić aby zminimalizować marnotractwo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przydałoby mi się u siebie zrobić takie porządki, ale zwykle patrzę na to wszystko i się załamuje. Ale nie ukrywam co jakiś czas robię tego typu porządki i niepotrzebne rzeczy oddaje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chyba mam najwięcej czapek, tak poza tym to zminimalizowałam ilość dodatków do tych niezbędnych, wszystkich niewygodnych butów się pozbyłam, zostały tylko płaskie plus dwie pary na wygodnym szerokim obcasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że udało się Tobie ogarnąć buty. Ja porządki z butami też mam już za sobą. :)

      Usuń
  8. Słusznie, bezsensowne magazynowanie niepotrzebnych rzeczy nikomu, ani niczemu nie służy. Ja często oddaję też stare, ale w dobrym stanie rzeczy do lumpeksów. Po takich porządkach mam wrażenie, że sama lepiej się czuje ;) Zawalone szafy wywołują u mnie niepotrzebny stres, zwłaszcza gdy czegoś nie mogę znaleźć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim mieście niestety sh nie chcą przyjmować ubrań. Chyba, że nowe... A magazynowanie po to tylko, żeby mieć, faktycznie jest bezsensowne.

      Usuń
  9. Segregację szafy to robię średnio co 3 miesiące. Mam na punkcie porządku porządku mega fioła w szczególności właśnie tam. Co rusz lubię też coś zmieniać. Rzadko u mnie leży coś długo, za wyjątkiem sukienek do których mam też mega mega sentyment, ale tak to często sprzedaje i kupuje coś nowego jeżeli wiem, że i tak tego więcej nie założę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukienki też lubię i też mam ich jeszcze trochę w szafie. :)

      Usuń
  10. U mnie jest podobnie ☺
    Staram się nosić wszystkp na maksa i dopiero gdy coś już jest naprawdę w opłakanym stanie -pozbywam się ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja od lat kupuję mało, noszę chyba wszystko, co mam. Świetny post!☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze, mniej zbędnych rzeczy, mniej wydanych pieniędzy - same plusy! :)

      Usuń
  12. Bardzo interesuje mnie idea minimalizmu, a do tego lubię matematykę hehe. Brakowałe mi takiego bloga, czekam na więcej postów o tej tematyce!

    Obserwuję i życzę miłego wieczoru!
    zpolskidopolski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Też w końcu muszę wziąć się za porządkowanie mojej szafy, bo już nawet zapominam o tym jakie mam ubrania i dodatki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. JA biżuterie uszkodzoną albo sprzedaje albo daje do naprawy ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jestem minimalistką :D Nie lubię przepychu w biżuterii i w stroju :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jedyne z czym nie mam większych problemów to z biżuterią. Nosze jedynie swoje złote kolczyki, dwie pary które dostałam na Komunię. Resztę oddałam młodszej siostrze :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja również robię selekcję na początku każdego sezonu. I ma się to zarówno do dodatków jak i samej odzieży. Wtedy w szafie jakoś przestronniej:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja kiedyś notorycznie trzymałam niewygodne ciuchy i buty bo sa takie ładne ;p teraz wiem ze nie warto die męczyć i je sprzedaje. Ale biżuterii lubie mieć dużo ;p tym bardziej ze zajmuje ona mało miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak. Lepiej mieć jedną, wygodną parę, niż pięć niewygodnych, które będą tylko zalegały w szafie.
      Jeśli lubisz i często nosisz, to nie widzę powodu, by się jej pozbywać. :)

      Usuń
  19. ja właśnie ostatnio szukam dodatków różnych, co podpatruję na blogach, czy insta :) ciekawy wpis! pozdrawiam!!
    http://dorey-doorey.blogspot.com/2020/05/dostaam-sie-na-lekarski-wstep.html

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz