Dzień dobry wszystkim. :)
Jeszcze przedświąteczny post z outfitem czwartkowym. Jedyny bardzo ciepły dzień w tym tygodniu, gdzie można było poczuć namiastkę wiosny. Aż trudno uwierzyć, że zaraz majówka, a ja dziś rano wychodząc po szóstej musiałam włożyć kurtkę puchową, czapkę i szalik!
Kilka słów o moim looku.
Spódniczka trafiła do mojej kapsułowej garderoby, w której umieszczam same pewniaki. Szafa ta ma być taką idealną na lata. Dziś pierwszy raz pokazuję ją na sobie. Ze względu na swoją długość jest bardzo dobra właśnie do pracy. Lubię ją za to, że nie jest zbyt krótka i mam w niej pełną swobodę ruchów. Nigdy nie nosiłam jej w takiej odsłonie, zawsze z botkami lub dłuższymi kozakami i myślę, że tak prezentuje się najlepiej. Pewnie jej odsłonę w takiej wersji pokażę Wam jeszcze na blogu, ale dziś bardziej wiosenny set.
Sweterek początkowo chciałam sprzedać, ale ze względu na to, że dobrze czuję się w takim kolorze złota, został ze mną i noszę go do bardziej stonowanej reszty ubrań.
Mam na sobie:
Czółenka: Deichmann -2018 rok,
Rajstopy: Tesco - 2020 rok,
Spódniczka: jakaś sieciówka - 2009 rok,
Czarny t-shirt: wymiana ubrań (Armani jeans) - 2016 rok,
Sweterek: Van Graaf - 2017 rok,
Torebka: CCC - 2016 rok
Do zobaczenia jutro, w typowo świątecznym wpisie. :)
Bardzo ładna spódniczka. W moim stylu.
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńBardzo ładna, klasyczna stylizacja :D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wszystko się prezentuje, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuch a nice outfit, you look good in it specially that beautiful skirt, it suits you perfectly. <3
OdpowiedzUsuń